piątek, 15 lutego 2013

Masz cierpieć. Ty masz cierpieć, jak jeszcze nigdy nie cierpiałaś. Masz wyć z bólu.

Życie jest paradoksalne. Zwykle to ludzie z nim igrają. Tym razem ono igra ze mną. Bawi się mną  szarpie komórki, pluje na mózg, serce wykręca tak, że zamiast niego czuje, jak mi bije całe ciało.
 Senność, brak chęci działania, izolacja od ludzi, małomówność, samotność, uczucie braku akceptacji. Mądre książki określają to jako depresję. Ale równie dobrze z tych mądrych książek dowiedziałabym się, że mam raka trzustki lub co gorsza przeżyłam już zawał serca mimo że w 17 roku życia to raczej niemożliwe.
 Nie wiem co mi jest, dlaczego czuję się tak jak się czuję, a to cholernie nic miłego. Czasami ból jest tak silny, że z psychicznego zamienia się na fizyczny, a ja się zastanawiam czy to możliwe, czy tylko sobie to wmawiam? A może to ból psychiczny, lecz dobija mnie bardziej jak żaden inny. Czy dlatego ludzie się okaleczają  Bo to mniej boli? Można nim przygłuszyć to drugie, znienawidzone cierpienie?